Advay - 2009-01-03 14:54:04

Witam.

KONIECZNIE PRZECZYTAJ TEN W¡TEK, ZANIM PRZYST¡PISZ DO WZYWANIA DUCHÓW!

Wywo³ywanie duchów

S± ludzie, którzy zajmuj± siê wywo³ywaniem duchów dla rozrywki. Jest to dla nich sposób na zabicie wolnego czasu lub spêdzenie wieczoru w gronie przyjació³. Trafia do mnie wiele ofiar seansów spirytystycznych. Ci ludzie nie zdaj± sobie sprawy, ¿e bawi± siê zapa³kami w stodole pe³nej siana. Gdy zaczynaj± zabawê, nie przychodzi im do g³owy, ¿e mog± z niej wynikn±æ tragiczne konsekwencje. Bywa, ¿e gdy doznaj± urazu, czêsto jest ju¿ za pó¼no, bo "stodo³a" sp³onê³a, a oni "poparzeni" bardzo d³ugo, nawet do koñca ¿ycia, goj± swoje rany. Przydarza siê to ludziom w ka¿dym wieku, bez wzglêdu na p³eæ czy wykszta³cenie. Wiem, ¿e bawi± siê w to równie¿ dzieci, zainspirowane opowiadaniami czy jakim¶ filmem. Bywa, ¿e wywo³ywania duchów naucza jaki¶ program w telewizji, z czym zreszt± osobi¶cie siê zetknê³am. By³am przera¿ona gdy go ogl±da³am, gdy¿ wiem, jak± szkodê przyniesie on ogl±daj±cym, którzy zapragn± spróbowaæ wywo³ywania samemu. Organizatorzy takich programów skupiaj± siê tylko na jednej stronie medalu. Staraj± siê wzbudziæ w widzach jak najwiêksz± sensacjê. Mo¿e nie bior± pod uwagê konsekwencji swego przekazu, czyli nieszczê¶cia jakiego do¶wiadcz± na¶ladowcy.
Nie nawo³ujê do tego, ¿eby nie poruszaæ dra¿liwych tematów. Trzeba to jednak robiæ w m±dry sposób. Nie ma siê co dziwiæ, ¿e wybuchaj± bomby, skoro otwarcie podaje siê przepis na ich zrobienie. To wcale nie jest przeno¶nia. Znam z praktyki wiele przypadków, kiedy wszyscy uczestnicy seansu spirytystycznego po wywo³aniu duchów pomdleli, tak byli zelektryzowani, jakby ra¿eni piorunem. Gdyby tylko na tym siê skoñczy³o, byliby bardzo wdziêczni, bo najedliby siê tylko strachu. Najczê¶ciej tak siê jednak nie dzieje.

W pewnej jednostce wojskowej po wywo³aniu duchów pó³ brygady wyl±dowa³o w szpitalu wojskowym. Potem czê¶æ ¿o³nierzy przewieziono do szpitala psychiatrycznego, gdzie wielu leczy siê do dzi¶, a minê³o ju¿ piêæ d³ugich lat. Gdzie indziej natomiast, na lekcji religii ksi±dz zapytany o duchy tak bardzo zapali³ siê do tematu, ¿e nauczy³ dzieciaki, jak je wywo³ywaæ. Konsekwencje tej "zabawy" by³y podobne jak u ¿o³nierzy. Jej skutki trwaj± do dzi¶, mimo, ¿e wszyscy s± ju¿ dawno doro¶li.(...)

Kto przywo³uje duchy dla zabawy, nie dba o ich spokój, nie ma wiêc mowy o szacunku. Je¿eli kto¶ bawi siê kosztem duchów, to i one potrafi± skrzywdziæ dla zabawy. I nie chodzi tu bynajmniej o drobn± nauczkê, ale o powa¿ne konsekwencje, które mog± siê ci±gn±æ do koñca ¿ycia. Nie piszê tego, ¿eby kogo¶ przestraszyæ, ale po to, ¿eby pokazaæ skutki wynikaj±ce z nie¶wiadomo¶ci g³êbszych aspektów takiej "zabawy". S±dz±c po ilo¶ci zg³aszaj±cych siê do mnie osób mówimy o ca³kiem sporej liczbie ofiar, które podczas wywo³ywania duchów nie by³y ¶wiadome tego, co czyni±. Konsekwencje takich prób s± czêsto op³akane w skutkach, bez wzglêdu na to, ile uczestnicy takiej zabawy maj± lat.(...)

Czasami taka zabawa koñczy siê w szpitalu, nawet psychiatrycznym. Konsekwencje w du¿ym stopniu zale¿± od tego, jaki duch zaw³adn±³ cz³owiekiem. Gdy opêta³ go np. duch narkomana, nagle zacznie interesowaæ siê narkotykami. Pomimo naszych usilnych starañ, w ¿aden sposób nie bêdzie mo¿na uwolniæ go od na³ogu. Nie bêdê teraz analizowa³a wszystkich mo¿liwo¶ci. Wystarczy, ¿e powiem, i¿ cz³owiek mo¿e zacz±æ kra¶æ, przeklinaæ, nawet gdy nigdy tego nie robi³o, wszczynaæ bijatyki, piæ alkohol, rzucaæ siê na innych z no¿em w rêku, chc±c ich zabiæ, nagle zachorowaæ, wszystkiego siê lêkaæ, j±kaæ, mieæ alergiê itp.(...)

Duchy mog± nie opêtaæ natychmiast tylko pozostaæ w domu w którym przeprowadzano seans spirytystyczny. Wtedy kto¶ z domowników mo¿e nic nie podejrzewaj±c zostaæ nawiedzony. To trochê tak jak z dymem z papierosa, który wdychamy sami nie pal±c. Mo¿e byæ tak, ¿e osoba wywo³uj±ca duchy mo¿e zrobiæ to tylko raz i zostaæ opêtana, a mo¿e te¿ robiæ to wielokrotnie i nie zostaæ nawiedzona. Dopiero którego¶ razu z kolei mo¿e zauwa¿yæ, ¿e z ni± lub kim¶ z jej otoczenia dzieje siê co¶ niedobrego. Niektórzy zaczynaj± wtedy szukaæ pomocy, inni ³udz± siê nadziej±, ¿e samo przejdzie. Ale najczê¶ciej nie przechodzi. Na samym pocz±tku nawiedzenie mo¿e byæ prawie niezauwa¿alne, szczególnie gdy duch ma mi³e usposobienie, ale gdy kana³ jest otwarty, to mog± zacz±æ wnikaæ nastêpne duchy, a¿ w koñcu bêdzie ich tyle, ¿e cz³owiek nie bêdzie móg³ sobie poradziæ. To trochê tak, jak z os± na ³±ce. Gdy lata tylko jedna, prawdopodobieñstwo jest niewielkie, ¿e nas uk±si. Gdy jednak wywabimy j± z ula, nie bêdziemy siê mogli od niej opêdziæ, a na dodatek mo¿e zlecieæ siê ca³y ul rozw¶cieczonych os, a wtedy poradzenie sobie z nimi bêdzie ju¿ bardzo trudne. Nie bardzo bêdziemy mieli gdzie siê schowaæ, a one bêd± atakowaæ wszystkie na raz.(...)

Powracaj±c do duchów. Trzeba poddaæ w w±tpliwo¶æ przekonanie, ¿e gdy cz³owiek umrze, to nagle ma dostêp do wszelkich mo¿liwo¶ci, do których ¿ywi dostêpu nie maj±. To nieprawda, ¿e duchy wszystko wiedz± "bo tam z góry wiêcej widaæ". Je¿eli tak s±dzicie, to jeste¶cie w b³êdzie. Cz³owiek po ¶mierci wcale siê nie zmienia. Zostaje taki sam ze swoimi wadami i zaletami, ze swoimi lêkami i emocjami, ze swoj± ograniczona wiedz± i niewiedz±. Do tego wszystkiego nie bierzemy pod uwagê z³o¶liwo¶ci duchów, lub podpowiedzi dla samego kawa³u. Duchy uwielbiaj± siê bowiem bawiæ ludzk± naiwno¶ci±.(...)


¬ród³o: www.egzorcysta.pl, autor: Wanda Pr±tnicka

studio kopiowania ślask Groomer Kraków