Chce sie podzielic ,opisac co zdarzylo sie JAK NA RAZIE dwa razy w moim zyciu To byl zwykly szary dzien normalny dzien w ktorym nic szczegolnego Poszlam do kosciola z dzieckiem i mezem chlopca ktory czytal ewangelie skopil moj wzrok na sobie w koncu to bylo czytanie Ewangelii - patrze na niego a tuz za nim poprostu cos sie ruszalo stalo bialo -zolte Ucieklam wzrokiem ,aby popatrzec w inna strone nawet przetarlam oczy ,kilka razy mrugalam aby lza przeleciala wzrok ponownie wrocil na niego i zamarlam...nadal to bylo obrocilam sie do tylu na ludzi ktorzy byli w kosciele popatrzylam na meza ,dziecko Kazdy zachowywal sie normalnie a to cos tkwilo na swoim miejscu ruszajac sie jakby zylo -a wiec pomyslalam, tylko ja to widze ? Zapatal meza czy cos widzi dziwnego spojrzal na mnie i zapytal sie co Ci jest nic mu nie odpowiedzialam , bojac sie patrzec na chlopca zamknelam oczy i myslalam sobie ze to minie ,ze tylko mi sie to zdaje otworzylam oczy ,obracalam sie w kolo glowa po morach kosciolka szukalam jakiegos swiatla ,pomyslalam ze to kamera albo ze mnie ktos wkreca wygladalo to jakby gesta poswiata ale taka jakby ja mozna bylo dotknac gdy sie podejdzie ,nic przez nia nie przeswitalo postura czlowieka i mysle ze nie byla to kobieta poprostu czulam ze to r.meski stalo to za chlopcem -nie byla to mala postac dziecka ale doroslego czlowieka ewidentnie nic sobie z tego nie robilo, ze to widze tak jakby bylo to cos normalnego ,ze jest...ale dla niego ;( Postac sie normalnie nie plywala jak duch Nie miala twarzy tylko bylo calaoscia o konstrukcji czlowieka jej ruchy byly normane ,ludzkie ale nie widzialam nog ,byl zarys glowy i rak ---- wpadalam w panike Chlopiec czytal nadal , pamietam jak obrocil karteczke to cos nie zrobilo jego ruchu poniewaz obserwowalam go pomyslalam, ze to jego poswiata wiec powinien zrobic poprostu stalo - bylo czym osobnym Zamykalam oczy,nawet pochylilam glowe aby tego nie widziec trwalo to dosyc dlugo mialam dosyc juz tego Pamietam bylam zla nawet poniwaz nie chcialam tego widziec Moj maz,kiedy patrzyl na mnie mowil ze bylam blada jak sciana ..zapytalam sie go czy cos widzi i powiedzialam co sie dzieje bo sie rozplakalam -bylam rostrzesiona ,zdenerwowana nikt w tym czasie w mojej rodzinie nie zmarl
Nie chodzilam do kosciola trzy lata
Obecnie mam 43 lata i od tamtego czasu nigdy to sie nie powtorzylo.. -do pewnego zdarzenia ,ktore wam zaraz opisze
Niedawno wyjechalam na Majorke do znajomego Spalam w oddzielnej czesci domu na oknach byly kraty bo w Hiszpani podobno w kryzysie jest wiele wlaman - to piekna willa spalam na parterze .. po kilku dniach pobytu , nie mogac usnac rozmawialam sobie telefonicznie z moim kochanym opowiadalam mu jak tam jest myslalam, co jutro bede robila moglam sie juz opalac bo byla juz wiosna siedzialam na lozku obok okna ,ukladalam ubrania Nie zaslanialam go - byl przed oknem taras jakis hamak i dom sasiadow Byla moze 23.00 kiedy nagle zobaczylam cos zbyt geste jak na dym i sie zaniepokoilam pomyslalam , ze wlasciciel domu cos pali wyszlam na korytarz i slyszalam jak chrapie bo zawsze bylo echo w sieni po tym rozpoznawalam ze twardo spi a mieszkal sam nikt nie grilowal bo tez gril byl w innym miejscu w ogrodzie domu sasiada obok to jedna cala sciana bez okien- od tej strony gdzie spalam a poswiata stawala sie coraz wieksza i tak realna brr nawet teraz przechodza mnie ciary zaczynalo sie skupiac wcalosc Nie mialam ochoty aby to wogole widziec zaczynalo formowac w cos... balam sie nawet wiedziec az to zobacze myslalam, ze zwariuje podeszlam do okna w zlosci zerwalam zaluzje na dol i krzyczalam jak opetana znajomy sie obudzil i ze spokojem powiedzial , matka czesto tu przychodzi zapytalam jak przychodzi, w nocy? a on mi na to, ze ona nie zyje < Mowil to spokojnie jakby to byla jakas normalnosc i mnie zostawil Rano opowiedzial mi o wszystkim nie chcialam byc w tym domu - wyjechalam
Te dwa zdazenia sa rozne i odlegle w czasie mojego zycia moje zycie nie uleglo zmianie przez to co widzialam ani tez nic sie nie wydazylo aby bylo jakims preludium do czegokolwiek poprostu to sie stalo widzialm cos czego nie da sie wytlumaczyc notabene wcale nie jestem z tego zadowolona ze to mi sie przytrafilo bo jest to nienormalne przezycie
|